sobota, 27 czerwca 2015

Piosenka o drugiej Irlandii



         Ten nadmiar, ten ostry jak brzeg liścia, jak morska sól
         Przesyt przywileju

                                        Seamus Heaney "Ostrygi"

Heaney otwiera ostrygę. Belfast otwiera ogień.
Czytelnik otwiera książkę: powiedz, powiedz, no powiedz,

po co ci takie truchełko? Po co ci te bebechy?
Rozbijasz skórę orzecha, głos odbija się echem.

trafia pod strzechy Belfastu, który otwiera oczy.
Budzi go dym papierosów. Ciągle poci się, poci,

że nic a nic to nie mówi. Potem pali się, pali
płynący, aby ocalić, statek z gladiatorami,

zabiera od zapomnienia: ostrygi, małże, sushi.
To wszystko miało pójść z dymem, ale tylko się dusi.

To dobrze, niech będzie gęsto, niech się duszą w tym tekście
słowa jak balast Belfastu. W Peweksie. W pekaesie.


Jakub Sajkowski
wiersz z tomu Google Translator

czwartek, 11 czerwca 2015

Wiersz na czwartek







Uzbierał się stos tomików, a ja czytam kryminały.

Zaginiona

Szukajcie mnie na strychu, pod plandeką,
pod liśćmi grążeli, na dnie kamionki.

Siedzę na czereśni i połykam guguły.
Drzewo szepcze: - Wydam cię szpakom.

Wioletta Grzegorzewska